Działamy automatycznie i dlatego jesteśmy skuteczni
Nie musisz ciągle myśleć jak się chodzi, sięga po coś albo je widelcem i nożem. Spróbuj opisać szczegółowo jak wbijasz widelec - jakiej trzeba użyć siły żeby nie rysować po talerzu tylko utkwić czteroząb w mięsie (widelec z 4 zębami to ten do mięsa), a potem jak odciąć ten kawałek nożem, znowu nie rysując nożem talerza, jak unieść ten kawałek, która ręka co robi i w jakiej kolejności itd.. Gdybyśmy chcieli robić to świadomi każdego gestu to umarli byśmy z głodu.
Dlatego Mama Natura (przewidując nasze kłopoty przy stole) dała nam mechanizm automatyzacji. Potężna podświadomość przyjmuje raz utrwalony wzorzec i niezmordowanie go odtwarza. Zawsze, szybko, bezbłędnie, bez oceniania. A co my w tym czasie robimy – no niby mamy czas myśleć o czymś innym. To znaczy o czym? Czy to nie to osławione bądź tu i teraz daje szczęście? No tak, wygląda na to, że dobrze by było chociaż na chwilkę (może na początku czynności) powiedzieć sobie co się robi –
- teraz prowadzę samochód,
- teraz jem,
- teraz czytam mądre rzeczy,
- teraz coś mnie rozbawiło.
Oczywiście nie tak szczegółowo, ale z grubsza. Wtedy naprowadzamy swoją podświadomość i nawet jeśli później i tak już nie wiemy co myślimy, to ONA wie co robi i się przez nasze nowe myśli nie pomyli. A my mamy słodkie poczucie kontroli.